częstotliwość współżycia w małżeństwie forum
I tak na początku ciąży – w pierwszym trymestrze, charakterystyczny jest spadek zainteresowania współżyciem u ponad połowy kobiet. Sprzyja temu zmiana zmiana gospodarki hormonalnej wpływająca na samopoczucie. Kobieta w tym czasie często odczuwa senność, zmęczenie, nudności, wymioty, bolesność piersi. Nie bez znaczenia jest
Problemy w małżeństwie forum. Powiązane informacje. Powodów, dla których rezygnują ze współżycia, może być wiele, najważniejsze jest jednak, żeby
nia aktywności seksualnej w omawianej fazie rozwoju ma bardzo indywidualny charakter. Wyniki badań (Rice, 1998) pokazują, że waha się ona od 4 do 45 razy w okresie miesiąca w wypadku par w pierwszym roku małżeń-stwa. Warto jednak zauważyć, że częstotliwość współżycia seksualnego znacząco obniża się wraz z czasem trwania
Zachowania agresywno -przemocowe dzieci wobec rodziców -napięcia, interakcje, (re)interpretacje działań (zarys problematyki)
nie są w stanie zrozumieć zmiany zachowania kobiety po urodzeniu dziecka, a często już po poczęciu. Zmiana ta polega na tym, że wcześniej partnerka była otwarta i przychylnie nastawiona do współżycia seksualnego. Często „chodziła do łóżka”, chętnie zmieniała pozycje współżycia, byłą otwarta na różne, czasem
Ks. Marek Dziewiecki. Czystość w małżeństwie jest istotnym warunkiem dojrzałej więzi między małżonkami. Biblia ukazuje zjednoczenie kobiety i mężczyzny jako wielką tajemnicę miłości (por. Rdz 1,27; 2,23). Małżeństwo jest jedyną formą więzi między kobietą a mężczyzną, w której współżycie seksualne może uzyskać w
perbedaan zaman praaksara dengan zaman sejarah terletak pada. Bolesna ta opinia o małżeństwach bez seksu. Są tylko ośrodkiem opiekuńczo-wychowawczym, nie tworzą rodziny? Są firmą lub bankomatem? Smutne to, gdy dla ludzi uczących innych jak żyć w małżeństwie seks warunkuje miłość. Jakby nie istniało całe multum powodów, dla których małżonkowie muszą rezygnować ze współżycia. I jakby bez seksu nie można już było kochać. Naprawdę, bardzo smutne. Proszę powiedzieć to wdowom i wdowcom, proszę to powiedzieć księżom, siostrom zakonnym. Że są firmą czy bankomatem, bo zrezygnowali z seksu.. Seks jest ważny w małżeństwie. Z kilku różnych powodów. Ale warto pamiętać, że życie małżonków nigdy nie jest idealne. Stresy życia codziennego, zmęczenie, nadmiar różnorakich obowiązków, czy wreszcie choroba zmienia spojrzenie także na seks. A że często są to sytuacje o których małżonkowie nie chcą opowiadać na zewnątrz, to też zbyt łatwo się takie sytuacje ocenia. Robiąc niejako krzywdę małżeństwom, w których w danym momencie seks jest mało ważny. Smutku w komentarzu na temat braku seksu powołałeś się na wdoców, księży, zakonników, a oni przecież nie żyją w małżeństwie. Więc ten artykuł ich nie dotyczy. W artykule jest o małżeńwach żyjących bez seksu, a nie ludziach żyjących bez seksu. W nauczanie kościoła jest przecież podkreślone, że współżycie jest ważne. Ludzie nie stają się małżeństwem po ślubie, ale po jego skonsumowaniu. Wspomina się też przecież często o trzech ołtarzach w małżeństwie: ołtarz eucharystyczny, ołtarz stołu, przy którym wspólnie spożywa się posiłki, i ołtarz małżeńskiego łoża. śwjacenty 16:00 Wdowcy albo zakonnicy nie tworzą małżeństw. W artykule nie chodziło też o brak seksu z przyczyn np. zdrowotnych, raczej o unikanie zbliżeń z braku uczuć. No niestety nie moge się zgodzić. Nie można porównywać sytuacji osób konsekrowanych, którzy świadomie zrezygnowali z małżeństwa do sytuacji małżeństwa, w których tak ważna sfera nie funkcjonuje. Seks jest elementem wyróżniającym małżeństwo od każdej innej wspólnoty osób opartej na wzajemnej miłości. Np mieszkających wspólnie brata i siostry, matki i syna, zakonów... Ktoś kto wybrał małżeństwo nie może odrzucić seksu. W skrajnym przypadku jest to przesłanka do stwierdzenia nieważności małżeństwa. Seks, intymność jest czynnikiem budującym szczególną więź małżeńską niedostępna innym związkom. Jeszcze raz: nie ma w małżeństwie obowiązku współżycia. Jeśli parę lat po ślubie oboje małżonkowie nie mają już nic przeciwko jego niepodejmowaniu, to nie są przez to gorszymi mężem czy żoną. Przykład osób konsekrowanych, wdów i wdowców miał zaś służyć uświadomieniu, że miłość nie musi wyrażać się seksualnie. Podobnie może być, a nawet powinno być w małżeństwie. Małżonkowie muszą umieć wyrażać też miłość inaczej niż przez współżycie seksualne. I jeśli go nie ma to nie znaczy, że nie ma miłości. Po prostu sprzeciwiam się głoszeniu nieprawdy, że jak się zawarło małżeństwo, to seks jest elementem warunkującym miłość. Tak po prostu nie jest. Seks jest w małżeństwie jednym z wyrazów miłości. JEDNYM Z. Nie jest elementem konstytutywnym, bez którego nie można już mówić o miłości w małżeństwie. Takie gadanie zresztą to pożywka dla tych wszystkich, którzy z powodu niesatysfakcjonującego ich w małżeństwie seksu szukają innych partnerów i się rozwodzą. No bo jeśli seks jest taki ważny - jak głoszą ci małżonkowie twierdząc, ze bez niego jest ośrodek pomocy społecznej i bankomat - to czyż z tego powodu się rozwodzący nie mają racji? swietarodzina 14:09 To są katolicy? Bo twierdzenie, że Jóżef i Maryja żyli we frustracji, zakrawa mi na herezję. śwjacenty 16:06 Skąd wiadomo, że Józef i Maryja nie uprawiali seksu skoro byli małżonkami ? W ewangelii czytamy, że Józef nie zbliżał się do małżonki aż porodziła syna. Choćby z tego, że nie mieli dzieci. Skoro zaś proroctwa głoszą, że Dziewica pocznie i porodzi syna, to dlaczego chcesz ograniczać owo dziewictwo tylko do pierwszego dziecka? Łono Maryi jest wyjątkowe w historii ludzkości. Żadna inna kobieta nie nosiła w swoim łonie Boga-Człowieka. Czy sądzisz, że Józef sprofanowałby Arkę? Jak dla mnie samo takie założenie już jest krzywdzące dla nich. Maryja i Józef nie współżyli nie dlatego, że mieli jakieś małżeńskie frustracje. U nich brak współżycia był przejawem tego, co nakreślił później Jezus o przeznaczeniu wiecznym małżeństwa: będą jak aniołowie Boży w Niebie. Żyjąc na codzień obok Jezusa, Maryja i Józef byli jak w Niebie - Maryja będąc od poczęcia aniołem na ziemi, a Józef - stając się nim ze sprawiedliwego. Są i dziś na ziemi białe małżeństwa, dla których brak współżycia nie jest wynikiem oziębłości, lecz świadomej, dobrowolnej, wspólnej decyzji, podjętej dla jakiegoś większego jeszcze dobra, a nie dla zaprzeczenia dobru współżycia. W życiu każdego małżeństwa jest czas mowy( ciałem) i milczenia (ciałem). Czas współżycia i wstrzemięźliwości. I ta nowa i to milczenie jest z miłości. W życiu Świętej Rodziny zadziały się takie wielkie rzeczy, że wobec nich trzeba było zamilknąć. Z miłości- do Boga, do siebie nawzajem, do tego niezwykłego Dziecka. To są bzdury. Zacznijmy od głowy: żadne małżeństwo w którym mąż zrzeka się funkcji głowy (czyli np. wiesza się na żonie) nie jest zdrowe. To jak z Chrystusem i Kościołem. Ale wieszanie się żony na mężu jest już ok? Tak LU, wieszanie się żony na mężu jest ok. To jak z Chrystusem i Kościołem. Interesująca koncepcja, owszem, nawet modna w niektórych kręgach, ale to nie jest Boży ideał małżeństwa. Polecam zapoznać się z nauczaniem Jana Pawła II o relacjach małżeńskich. A wieszanie się kogokolwiek na kimkolwiek to zwykłe żądanie wieszania się kogoś na sobie to zwykła dominacja i zniewolenie. Nawet jeśli to jest "patriarchat z ludzką twarzą". Super że powstają takie inicjatywy. Tyle tylko że warto pamiętać, że każde małżeństwo jest inne, ma inne doświadczenia. Stąd nie ma modelu małżeństwa idealnego, ani też jakaś małżeńska droga którą idziemy nie jest ani lepsza, ani gorsza od dróg innych małżeństw. To ważne, bo łatwo jest o tym zapomnieć przy publicznych świadectwach czy też prelekcjach opartych o własne doświadczenia. To są bzdury. Zacznijmy od głowy: żadne małżeństwo w którym mąż zrzeka się funkcji głowy (czyli np. wiesza się na żonie) nie jest zdrowe. To jak z Chrystusem i Kościołem. Ale wiesz, że słowa Pawła były tylko zaleceniem duszpasterskim dla ludzi żyjących 2000 lat temu, a nie przykazaniem wiary? U Pawła został podkreślony jeden z aspektów małżeństwa - odniesienie kobiety do mężczyzny i mężczyzny do kobiety tak, aby kobieta mogła powiedzieć o swoim mężu: on mnie kocha tak, że oddałby za mnie swoje życie i dlatego całkowicie mu ufam. Wbrew pozorom to dla mężczyzn ten fragment jest trudniejszy do pełnego zaakceptowania, bo został tu ukryty porządek ofiary w małżeństwie, od czego mężczyźni często uciekają. W sumie można sobie budować prywatną religię wycinając niepasujące do własnych wyobrażeń fragmenty Biblii. Ale akurat św. Paweł ma racje w odróżnieniu od współczesnych sfeminizowanych myślicieli. Problem jedynie leży w przeczytaniu całości, a nie bazowaniu na fragmencie wyrwanym z kontekstu. "w małżeństwie żadne z małżonków nie powinno przez cały czas czuć się słabsze bądź silniejsze" --- a co jeżeli tak po prostu jest?Np. moja żona wydaje się słabsza ode mnie pod każdym względem, ale za to świetnie troszczy się o dzieci i świetnie gotuje, i przy okazji świetnie znosi moje wady. I co państwu Kołodziej do tego?My jesteśmy związkiem hetero- a nie homo-seksualnym, a nasze małżeństwo jest oparte na miłości a nie uprawiamy seks. Służy nam jako narzędzie do przekazywania żonie mojej siły. Czyli jednak żona ma sfery, w których manifestuje się jej siła. Znoszenie wad współmałżonka jest potężną mocą:) Tym potężniejszą, że wady aż kipią... podaję nick 20:25 Dziś zapanowała jakaś apoteoza seksu nawet w kościele, zaś zapomina się , że seks służy w małżeństwie do przekazywania życia i to jest jego główne zadanie. Do przekazywania życia i wyrażania miłości i jedności małżeńskiej, ale już nie np. do rozładowywania napięcia seksualnego przy użyciu drugiej osoby, do ugrywania czegoś w relacji czy, jak ktoś wyżej napisał, do... przekazywania swojej siły słabej żonie. Cokolwiek to znaczy. Księga Rodzaju mówi o płodności i jedności ciał małżonków. Oba cele aktu małżeńskiego są równie ważne i chciane przez Stwórcę. Po wykluczeniu jedności ciał to "główne zadanie" przeradza się w bezduszne in-vitro. "Prowadzący zwrócili uwagę, że to co wyróżnia relację małżeńską spośród innych, to aspekt seksualności. - To jest fundamentem małżeństwa - mówili. - Niestety wiele małżeństw żyje bez seksu." Trudno uwierzyć, że słowa te pochodzą od edukatorów KATOLICKICH. Jeśli rzeczywiście od nich pochodzą, to ci ludzie w najlepszym przypadku nie wiedzą, co mówią, w najgorszym, świadomie rozbijają katolickie małżeństwa. Na seksie NIGDY nie buduje się trwałości małżeństwa. To głupia, niechrześcijańka iluzja! Jeśli po kilku latach pożycia jedna ze stron w małżeństwie przestanie być, z jakichś powodów, zainteresowana seksem, to małżeństwo się rozleci, bo ta seksualnie niezaspokojona strona pójdzie szukać zaspokojenia gdzie indziej, wejdzie w nowy związek. Kobiety na ogół bardziej na tym tracą, ponieważ szybciej tracą atrakcyjność seksualną, stąd, jakże często ich mężowie szukają "pocieszenia" u znacznie młodszych kobiet. Budowanie na seksie jest takie bardzo "światowe" - tak żyje np. większość celebrytów. Ale czy rzeczywiście ich styl życia jest stylem katolickim? Nie, zdecydowanie nie. Owszem, czasem jedna strona traci zainteresowanie seksem i często jest to kobieta, na co ma wpływ szereg czynników. Nie zapominajmy jednak, że biologia i doświadczenie pokazują, że libido wielu kobiet wzrasta po życia. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. To są slowa Jezusa. Jedność cielesna jest tym co wyróżnia małżeństwo i stanowi jego istotę. Nie fundament ale istotę. Gdybym chcial budować z innymi ludźmi relację czysto duchową, wstąpiłbym do klasztoru. To jak mąż albo żona zachorują i nie może być mowy o seksie małżeńskim, to jest wtedy jedność małżeńska, czyli jak piszesz jego istota?A jak jest na starość, gdy seks nie jest wcale tak atrakcyjny, jak dla młodych ludzi? A przecież teraz ludzie żyją coraz dłużej. katecheta 10:29 Dobrze że ktoś o tym mówi, bo o tym mówi kościół (np encyklika Humane vitae NR 11 i 12). Zbliżenie małżonków ma służyć ich JEDNOŚCI i PRZEKAZYWANIU ŻYCIA. A małżeństwo chrześcijańskie jest oparte na 3 filarach którymi są "ołtarze" - Eucharystii, Stołu rodzinnego (gdzie się wspólnie modlimy, jemy, relacjonujemy) i Łoża małżeńskiego (gdzie wspólna ofiara miłości małżeńskiej jest życiodajna). A co ma zrobić żona w sytuacji gdy od iks lat to tylko ona inicjuje zbliżenia i po prostu już jej się nie chce? Ja mam zabiegać o męża? Też chciałaby się raz poczuć że ktoś jej pragnie, ją chce i zdobywa? Tylko nie zalecajcie rozmów z małżonkiem. Już próbowałam. Poszukaj powodu. Nie znam Twojej sytuacji, ale pomóc może nawet zmiana diety czy leków - wiem z doświadczenia :) Mam tak samo z żoną. Dla niej seks mógłby nie istnieć. Powiem wprost i może za przed ślubem wiedział że ona tak to traktuje, to bym się z nią nie ożenił. MARTA czy cos sie zmienilo? Mam podobnie... nie umiem z tym zyc. Chcialabym z kims pogadac... Umiecie wpędzać w doła takimi konferencjami... Jaśnie oświeceni... Dziwne tezy... pewnie dla przyciągnięcia uwagi. A co z osobami które świadomie rezygnują ze współżycia? Katolik k 22:04 40 lat po slubie jestesmy i nawet sie nie wszystkim tym,ktorzy szukaja sobie problemow zamiast natychmiast je rozwiazywac. 17:36 ...a kto, z piszących tutaj, był na tym seminarium? Skupiliście się na jednym temacie, który był tylko nikłym procentem tej konferencji, a i tak nie wszystko w artykule zostało napisane - to po pierwsze. Po drugie seminarium składa się z pięciu części, a już się wystawia oceny. Po trzecie - przyjdźi posłuchaj do końca. Z serca Was wszystkich pozdrawiam😀 Pewien_GoSC 10:33 Trzeba dużo pokory, by przebić skorupę codzienności i wyjść z inicjatywą "potrzebna nam pomoc". Warto pojechać na takie spotkanie, by poddać pewnej obróbce małżeństwo. Tak jak z diamentem, trzeba coś obrobić, by było piękne. Nie byliśmy na rekolekcjach, ale na pewno po ślubie nie zamierzamy rezygnować z różnych rekolekcji! Miłość do drugiego człowieka! <3 Nauki przedmałżeńskie to pomyłka. Moim zdaniem powinny mieć formę rekolekcji prowadzonych przez kapłana, skoncentrowanych na Piśmie Świętym i przygotowaniu do SAKRAMENTU małżeństwa. Nie mam ochoty słuchać opinii jakiś obcych świeckich ludzi, którzy często sami mają problemy ze sobą...moja znajoma prowadziła kiedyś takie kursy, a teraz sama jest już po koszmarnym rozwodzie, z jej winy zresztą.... Uważam, że kursy przedmałżeńskie kompromitują Kościół Katolicki. Jedno zdanie - cytat wystarczy za komentarz :"Fundamentem małżeństwa jest seks"???????? A może jest tak że nie małżonkowie nie chcą seksu tylko żona która tłumaczy strach przed następną ciążą i chasło które podbija wszystko cyt JA NIE JESTEM PRZEDMIOTEM ALBO ZOSTAW MNIE ludzie i tak 6 lat . A co do bankomatu to macie rację 20 lat mam staż małżeński i tylko kasa i kasa zero czułości do drugiej osoby .Powiem tak gdyby nie kochane córki to mnie nie ma .Moim znajomym rozwalił się tak Pan Bóg stworzył sex . Nie wyobrażam sobie małżeństwa bez seksu. Czułabym się fatalnie, gdyby mąż mnie nie pozadal Czegoś Państwo terapeuci nie przemyśleli do końca. Istotą małżeństwa nie jest życie seksualne, ale miłość. Współżycie seksualne co najwyżej może (i powinno) być tej miłości wyrazem, przejawem, czymś, co przynależy wyłącznie małżeństwu (a nie np. koleżeństwu), ale bywa i tak, że współżycie seksualne nie jest możliwe, np. z powodu choroby, wypadku, trwałego kalectwa itp. Czy wtedy małżeństwo przestaje istnieć? Czy może pozostaje, ale jest jakieś gorsze, ułomne? No nigdy w życiu! Raczej niebezpieczne jest co innego: seks, nawet częsty, ale bez prawdziwej miłości. Wtedy takie życie staje się prostytuowaniem się... Ja ci daję swoje ciało, bo taki jest (ponoć) "obowiązek" małżeński (jak kiedyś mawiano i domagano się wypełnienia tego obowiązku), a ty mnie utrzymujesz i płacisz wszystkie rachunki domowe... Czyli prostytucja. Dyskusja zakończona. Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności. Wyraź swoją opinię Nowości w Gościu Niedzielnym Pieśni rozdzierającej tęsknoty W psalmach Nicka Cave’a modli się utrudzony grzesznik, świadomy swoich win i proszący Boga o miłosierdzie. Żeby się nie pogubić Napis na plakacie: „Bóg daje wszystko, Ty potrzebujesz jedynie Boga. Ducha Świętego masz w sobie, poznaj Go!”. To informacja o Szkole Eliasza, która ruszy od września. Misja Kanada Papież Franciszek przybywa do Kanady ponad rok po wybuchu afery z „masowymi grobami” przy szkołach dla rdzennej ludności. Masowych grobów jak dotąd nie znaleziono, ale i bez tego Kościół i państwo kanadyjskie mają powody, by przepracować swoje relacje z „Pierwszymi Narodami”.
Wielki TEST kobiecej płodności! Sprawdź swoją płodność i otrzymaj spersonalizowane wskazówki Wielki Quiz o plemnikach! 80% odpowiada źle - sprawdzisz się? 🎁 Prezent - 40% rabatu na badanie nasienia ODBIERZ TERAZ lub po quizie. Postów: 12180 2027 blumchen30 wrote: Seli.. mam pytanie o nasienie bo widze ze sie w tym dobrze orientujesz:) po dluzszej abstynencji ile potrzeba by plemniki "wrocily do formy"?? mielismy z mezem dluzsza przerwe z powodu roznych badan 2-3 miesiace, w styczniu juz intensywnie wrocilismy do staran ( nie wyszlo:() i zastanawiam się czy moze plemniki sa kiepskie.. Nie mieliśmy dłuższej abstynencji więc nie wiem Tylko tyle, że powyżej 5 dni nasienie jest bardzo kiepskie. Witaminki i te sprawy powinny pomóc, seks, a jak się martwicie to przebadać męża. Endometrioza głębokonaciekająca IV stopnia, guz jelita grubego zrośniety z macicą, macica, jajnik, jelito w zrostach, jajnik z guzkami, torbielami... Adenomioza na szyjce. Więcej cudów nie będzie 😔 Postów: 2613 374 Seli wrote: Nie mieliśmy dłuższej abstynencji więc nie wiem Tylko tyle, że powyżej 5 dni nasienie jest bardzo kiepskie. Witaminki i te sprawy powinny pomóc, seks, a jak się martwicie to przebadać męża. Odnośnie nasienia to ja miałam taką sytuację, że gin. kazała nam wstrzymać się z i zacząć dopiero jak zobaczę II ładne kreski na teście ovu. Więc jakby licząc np. od końca @ do tych II kresek to miałam ponad 5 dni wstrzemięźliwości. No, ale może coś nie tak z gin. było 1cs z CLO dostinex, Prenatal Uno, kwas foliowy 12cs - ciąża biochemiczna Postów: 41 82 I ja się wtrące moim zdaniem zagalopowalyscie sie i nie ma tu skomplikowanego problemu,tylko facet moze sie przyzwyczail skoro nigdy nie bylo za czesto...? Może to on teraz siedzi i przezywa ze co sie stalo ze zona chciala i to dwa razy pod rzad, a on akurat faktycznie był wtedy zmęczony, a domyślam się, że nie wiedzial nawet że zbliżają się dni płodne i ze to juz właśnie teraz mają sie zaczac starania. Nie chce mi się też wierzyć że ponad 3 miesiące nie oproznial jajek, pewnie sobie pomaga rekami :p tak czy inaczej wszystkie trzymamy kciuki i czekamy na efekt rozmowy. Dasz radę! Wszystko sobie wyjaśnicie i będzie z górki. Cyce do góry;) Deedee87 lubią tę wiadomość Postów: 12180 2027 alegzi wrote: Odnośnie nasienia to ja miałam taką sytuację, że gin. kazała nam wstrzymać się z i zacząć dopiero jak zobaczę II ładne kreski na teście ovu. Więc jakby licząc np. od końca @ do tych II kresek to miałam ponad 5 dni wstrzemięźliwości. No, ale może coś nie tak z gin. było My w klinice badaliśmy nasienie to tak mówiła lekarz, jest to też zaznaczane... Bo plemniki tracą ruchliwość itp. wskazane jest tak 2-3 dni współżycia ze względu na to, że wtedy sperma ma dobrą jakość. Oczywiście wtedy to nie oznacza,że jak się po 5 dniach nie uprawia seksu to facet jest niezdolny do zapłodnienia w zależności od kondycji spermy i w ogóle. Seks codzienny i częstrzy też jest nie wskazany pod tym względem bo sperma się nie "regeneruje" i nie nadąża produkować Ale ważne by się tym cieszyć i jakoś strasznie nie przejmować tym i przeginać. werni lubi tę wiadomość Endometrioza głębokonaciekająca IV stopnia, guz jelita grubego zrośniety z macicą, macica, jajnik, jelito w zrostach, jajnik z guzkami, torbielami... Adenomioza na szyjce. Więcej cudów nie będzie 😔 Postów: 2613 374 Seli wrote: My w klinice badaliśmy nasienie to tak mówiła lekarz, jest to też zaznaczane... Bo plemniki tracą ruchliwość itp. wskazane jest tak 2-3 dni współżycia ze względu na to, że wtedy sperma ma dobrą jakość. Oczywiście wtedy to nie oznacza,że jak się po 5 dniach nie uprawia seksu to facet jest niezdolny do zapłodnienia w zależności od kondycji spermy i w ogóle. Seks codzienny i częstrzy też jest nie wskazany pod tym względem bo sperma się nie "regeneruje" i nie nadąża produkować Ale ważne by się tym cieszyć i jakoś strasznie nie przejmować tym i przeginać. Co gin. to inna teoria. Dodam jeszcze jedno do tego, bo wątek dotyczy trochę innej rzeczy U mnie w klinice niepłodności gin. kazał się nam kochać codziennie. 1cs z CLO dostinex, Prenatal Uno, kwas foliowy 12cs - ciąża biochemiczna Postów: 12180 2027 alegzi wrote: Co gin. to inna teoria. Dodam jeszcze jedno do tego, bo wątek dotyczy trochę innej rzeczy U mnie w klinice niepłodności gin. kazał się nam kochać codziennie. To była klinika ginekologiczna i badaliśmy tam tylko nasienie, moja gin nic nie mówiła Ja się nie znam wybitnie, nie wykłócam, ale z logicznego punktu myślenia i tego co zalecają przy badaniach itp. ma to sens Oczywiście jak ktoś chce codziennie albo i kilka razy dziennie, albo rzadziej to inna sprawa Ważne by to było z "chce mi się" a nie muszę jak pisano wyżej alegzi lubi tę wiadomość Endometrioza głębokonaciekająca IV stopnia, guz jelita grubego zrośniety z macicą, macica, jajnik, jelito w zrostach, jajnik z guzkami, torbielami... Adenomioza na szyjce. Więcej cudów nie będzie 😔 Postów: 465 205 ochota najwazniejsza;) ja sie zastanawiam tylko po jakim czasie nasienie jest dalej tak "sprawne" jak przed abstynecja, czy wystarczy pare stosunkow czy jak.. ale na to to chyba nie znajde opdowiedzi blumchen30 wrote: ochota najwazniejsza;) ja sie zastanawiam tylko po jakim czasie nasienie jest dalej tak "sprawne" jak przed abstynecja, czy wystarczy pare stosunkow czy jak.. ale na to to chyba nie znajde opdowiedzi Staram się już prawie 10 lat o pierwsza ciążę robilam świece zaciskalam mięśnie kegla po unikalam orgazmow zeby nie " wypluc" nasienia kochalam się co drugi dzień co dzien mierzyalam temperature robilam resty owulacyjne unikalam seksu po owulacji z obawy przed nie zagmiezdzeniem sie zarodka robilam tysiac innych dziwnych rzeczy i co ? I ciąży nie bylo Udalo sie co prawda na chwile ale udalo sie w miesiacu w ktorym wspolzylam dwa razy DOSŁOWNIE z duzym odstepem pomiędzy tymi dniami i kompletnie do dzis nie wiem czy w okresie okoloowulacyjnym czy w sama owulacje nie mam pojecia nic nie sprawdzalam nic nie robilam i jak okres nie przyszedl mówiłam zw wiatropylna nie jestem ! Takze nie ma reguly Do autorki - rozmowa to jest najważniejsze ! Schmetterling, Magda - mbc lubią tę wiadomość Postów: 1419 686 Angela Be wrote: I ja się wtrące moim zdaniem zagalopowalyscie sie i nie ma tu skomplikowanego problemu,tylko facet moze sie przyzwyczail skoro nigdy nie bylo za czesto...? Może to on teraz siedzi i przezywa ze co sie stalo ze zona chciala i to dwa razy pod rzad, a on akurat faktycznie był wtedy zmęczony, a domyślam się, że nie wiedzial nawet że zbliżają się dni płodne i ze to juz właśnie teraz mają sie zaczac starania. Nie chce mi się też wierzyć że ponad 3 miesiące nie oproznial jajek, pewnie sobie pomaga rekami :p tak czy inaczej wszystkie trzymamy kciuki i czekamy na efekt rozmowy. Dasz radę! Wszystko sobie wyjaśnicie i będzie z górki. Cyce do góry;) Jasne, jak obojgu to nie przeszkadza, ze seks tak rzadko to jest luz. Tylko problem w tym jak tu dziecko spłodzić jak seks jest co kilka miesięcy. Jeśli dojdą do tego jakieś problemy medyczne to już w ogóle szanse marne. I raczej wraz ze stażem częstotliwość seksu u przeciętnej pary ma tendencję zniżkową. Mam nadzieję, że u autorki sprawa się wyjaśni. Fragmentacja DNA: 42% Wynik po 3 miesiącach suplementacji: 5% (!!!) 😊 Ruszamy z in vitro (krótki protokół) punkcja, zapłodnione 6 komórek ET blastocysty beta (6dpt) 13,59 beta (9dpt) 65,87 beta (11dpt) 154,29 (25dpt) mamy ❤️😍 nasz Skarb jest już z nami 🥰 ❄️❄️ Na zimowisku juna wrote: Jasne, jak obojgu to nie przeszkadza, ze seks tak rzadko to jest luz. Tylko problem w tym jak tu dziecko spłodzić jak seks jest co kilka miesięcy. Jeśli dojdą do tego jakieś problemy medyczne to już w ogóle szanse marne. I raczej wraz ze stażem częstotliwość seksu u przeciętnej pary ma tendencję zniżkową. Mam nadzieję, że u autorki sprawa się wyjaśni. No tak..najważniejsze jest jak tu dziecko spłodzić Nieważne, że najprawdopodobniej jest problem w małżeństwie i wypadałoby najpierw rozwiązać ten problem, a potem z chęci i miłości płodzić dzieci. Lolipop lubią tę wiadomość Postów: 1419 686 Schmetterling wrote: No tak..najważniejsze jest jak tu dziecko spłodzić Nieważne, że najprawdopodobniej jest problem w małżeństwie i wypadałoby najpierw rozwiązać ten problem, a potem z chęci i miłości płodzić dzieci. Ale ja nie widzę problemu w małżeństwie jeśli obojgu taka częstotliwość odpowiada. Z tego co pisała autorka jej nie przeszkadza(pomijając starania) to, że seks jest tak rzadko, jemu tym bardziej. Dlatego dla mnie jedynym ich problemem jest to, że z taką częstotliwością nie spłodzą upragnionego dziecka. Schmetterling lubi tę wiadomość Fragmentacja DNA: 42% Wynik po 3 miesiącach suplementacji: 5% (!!!) 😊 Ruszamy z in vitro (krótki protokół) punkcja, zapłodnione 6 komórek ET blastocysty beta (6dpt) 13,59 beta (9dpt) 65,87 beta (11dpt) 154,29 (25dpt) mamy ❤️😍 nasz Skarb jest już z nami 🥰 ❄️❄️ Na zimowisku Postów: 212 162 A ja miałam ostatnio problem z mężem, który czuł że będzie chory i nie chciał się kochać, a akurat czułam że jest owu i wiedziałam że przez dwa poprzednie dni nie było sexu więc jak nie teraz to cykl będzie stracony. Powiedziałam mężowi że mam owu i że musimy się pokochać, a on stwierdził że czuje że będzie chory i nie da rady. Wściekłam się niemiłosiernie (bo ja jak byłam chora to mi nie przeszkadzało w próbach). I jak siedziałam w pracy to napisałam mu smsa, jasnego, wyraźnego. Że skoro ja mogę się poświęcić jak jestem chora to on też może, i że jeśli jemu nie będzie zależało na spłodzeniu dziecka to nic z tego nie będzie, i że NIE mam wpływu na to kiedy jest owulacja, ale jak już jest to trzeba robić dzieci i nie ma zmiłuj. Bo inaczej żadnej ciąży nie będzie. I jak wrócił z pracy to był zwarty i gotowy Myślę że potrzebujecie rozmowy i stanowczego uświadomienia go co to znaczy: owulacja, dni płodne, i staranie się o dziecko. Oni tego nie rozumieją dopóki im się jasno i wyraźnie nie opowie. I w takim wypadku jak u Was trzeba uświadamiać faceta: "Na dniach mam owulację, musimy się kochać co dwa dni przez następne 5-6 dni jeśli chcemy mieć dziecko, bo jak nie, to nie zajdę w ciążę". Może coś do niego dotrze. Ach i jeszcze! Mój był zszokowany jak mu powiedziałam że zdrowi ludzie bez żadnych problemów w każdym cyklu mają max 20% szansy na zaciążenie. Nie mógł uwierzyć, myślał że to raz, pyk i już.. A druga sprawa- na pewno nie rozumie czemu chcesz raptem sexu skoro go nie było do tej pory, pewnie się zagubił bo przecież nie wie że masz owulacje i 'teraz sex albo wcale' bo owu Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2018, 11:59 Blue Jane lubi tę wiadomość zabieg, puste jajo płodowe, podejrzenie zaśniadu groniastego Postów: 82 10 mój też myślał, że jak zrobiliśmy to dwa razy bez zabezpieczenia to nie ma zmiłuj i będzie ciąża To samo mu mówiłam, o tych 20% szans i nie mógł uwierzyć. Może to dlatego, że u niego rodzeństwo i on sam to wszyscy są właściwie z wpadek i w naszym otoczeniu też sporo takich "wpadkowych" dzieci Zastanawia mnie czasem jak to jest... czemu ci co nie chcą to mają Chyba istnieją ludzie superpłodni u ci mniej... eh. Staraczka89 lubi tę wiadomość Postów: 192 10 alegzi wrote: Co gin. to inna teoria. Dodam jeszcze jedno do tego, bo wątek dotyczy trochę innej rzeczy U mnie w klinice niepłodności gin. kazał się nam kochać codziennie. Hej, dołączę do tematu czytałam gdzieś że sperma jest już ok jeśli minie przynajmniej 24 godziny od poprzedniego stosunku, a właśnie powyżej 3 dni zaczyna spadać jakość. Co do starań autorki tematu to też uważam, że najpierw rozmowa, a potem można podjąć kolejne kroki. Przynajmniej po rozmowie wiadomo o co chodzi, chociaż mniej więcej. powodzenia Postów: 192 10 Myślę że warto byłoby zrobić badania hormonów. Ale to ty masz ten problem, że unikasz seksu, tak? Pytam dla pewności. I jeśli tak to rozmawiałaś o tym z mężem ? Postów: 192 10 Hmm to nie wiem... A może jest jakiś powód, dla którego tak masz. Może podświadomość... wtedy warto iść do seksuologa. A co do prolaktyny to nie znam się jak to może wpływać... I ogólnie na jej temat jeszcze bardzo mało wiem Postów: 192 10 Właśnie przeczytałam że za wysoka prolaktyna obniża popęd seksualny. Może to jest rzeczywiście problem. Postów: 143 12 Netka tak może być. My też kiedyś tak mieliśmy, ale mój mąż długo nie chciał iść na badania, bardzo długo nad nim pracowałam aż w końcu zgodził się na wspólną wizytę u androloga, który nam (a w zasadzie jemu) wyjaśnił bardziej fachowo niż ja, czemu nie powinien z tym zwlekać. Sama wizyta w klinice, gdzie napatrzył się, jak wielu tam przychodzi facetów dała mu do myślenia. 2016: Starania naturalne. Badanie nasienia męża - Azospermia ;/ Działamy. 2017 Przygotowanie do ivf w Invimedzie Postów: 1 0 Wiadomość została wyedytowana przez moderatora forum z powodu łamania zasad regulaminu- reklama. Wiadomość wyedytowana przez moderatora forum: 5 września 2018, 23:43 Postów: 4785 2591 kacha00 wrote: Mój też informatyk więc może coś w tym jest. A usłyszeli to od seksuologa czy byli najpierw u zwykłego lekarza (internisty/endokrynologa/androloga) po skierowanie na badania? Od hormony wyszly ok. 3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna. 4 x IUI Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych. Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty. ET Blastki (z wlewem z accofilu): 😞 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie. -FET Blastki 7dpt beta 😄 9dpt beta 164 11dpt beta 484 14dpt beta 2566 24dpt - mamy Serduszko! Czekamy na Córeczkę😄 - nasza Miłość jest na świecie😍 "Nie bój się, tylko wierz." Zainteresują Cię również: Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety. Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu. Dowiedz się więcej. PRZEJDŹ DO STRONY
Kiedyś była nazywana chorobą wdowią. Zespół Kehrera to dotykająca kobiet dysfunkcja wynikająca z zaburzeń pożycia w związku – brak orgazmu lub całkowity brak pożyciaBrak współżycia w małżeństwie lub współżycie bez orgazmu prowadzi do poważnych chorób jak choroba Kehrera która jest wynikiem braku zaspokojenia potrzeb seksualnych kobiety. Jej powstaniu sprzyjają różnice temperamentów, brak regularnego pożycia, rzadkie zbliżenia, współżycie nie zakończone orgazmem, zaburzenia więzi i/lub częste konflikty w a zwłaszcza ten udany, zakończony orgazmem daje zadowolenie nie chwilowe ale poprawia jakość każdego związku. Zwłaszcza jeśli mamy na myśli długoletnie związki, które wiadomo, że wymagają dodatkowego współżycia w małżeństwie lub współżycie bez orgazmuNiepełne współżycie w związku ma swoje konsekwencje. Ma przebieg dwuetapowy. W pierwszym okresie pogarsza się nastrój kobiety. Pojawiają się: nadmierne pobudzenie psychoruchowe, rozdrażnienia, napięcia i emocjonalne faza to tzw. faza pięciu objawów. Są to: +bóle brzucha i okolic krzyża; +żylaki miednicy małej, warg sromowych i podudzi; +przeczulica miednicy małej oraz świąd sromu i pochwy; +obrzęk macicy, brak wydzieliny szyjkowej oraz zaburzenia miesiączkowania; +skurcze i bóle wiązadeł zadowolenia podczas pożycia często prowadzi do zaburzeń gospodarki hormonalnej a w konsekwencji może wywołać już chorobę. Choroba Kehrera ma podłoże psychosomatyczne. Jej powodem jest odrzucenie lub poczucie odrzucenia przez partnera przy jednoczesnym zachowaniu więzi emocjonalnej przez kobietę. Dlatego nawiązanie stosunków poza związkiem nie powoduje ustąpienia jej formą leczenia choroby Kehrera jest naprawa relacji w związku i nawiązanie satysfakcjonujących partnerów relacji seksualnych. W jej lżejszych stadiach wystarczy zmiana nastawienia przez mężczyznę. W poważniejszych konieczna jest terapia w seksie wam się nie układa, albo nastąpił całkowity już brak pożycia, lub wasz seks jest niepełny. Jeżeli partner nie chce zmienić nastawienia, brać udziału w terapii lub nie przynosi ona rezultatów, często zalecaną formą leczenia jest Kehrera można leczyć farmakologicznie, poprzez podawanie środków na podwyższenie libido. Objawy choroby Kehrera ustąpią samoistnie, gdy nawiąże ona nowy, satysfakcjonujący związek. Tak więc uważaj jak pojawia się brak współżycia w związku to reaguj natychmiast!Magda NawrożniakJak przywrócić namiętność w związkuZmień transakcję na relacjęDługa gra wstępna nie zawsze się sprawdzaCzytaj także ciekawostki historyczne dla dorosłychPodboje miłosne Kazimierza WielkiegoW XIX wieku lekarze seks wypisywali na receptęViagra z wężaJak robiło się to w BizancjumWagina z zębami, czyli pierwotny lęk mężczyzn
częstotliwość współżycia w małżeństwie forum