część meczu w nba

W rywalizacji do czterech zwycięstw ekipa z Kanady przeważa 2-1. Toronto Raptors pokonali Golden State Warriors 123:109 i po raz drugi obejmują prowadzenie w finałowej serii o mistrzostwo NBA. Przejdź na Onet Sochan z 4 punktami. Spurs przegrali 12. mecz z rzędu - RMF24.pl - San Antonio Spurs, w składzie z Jeremym Sochanem, ponieśli 12. z rzędu porażkę w koszykarskiej lidze NBA. W niedzielę Rekordowo długi występ Sochana. Bez przełomu w wynikach Spurs. Jeremy Sochan rozegrał 37 minut i zdobył osiem punktów w meczu San Antonio Spurs z Sacramento Kings w lidze NBA. Jego zespół przegrał jednak 120:129, notując siódmą z rzędu porażkę. Sochan tradycyjnie wyszedł do gry w pierwszej piątce i przebywał na parkiecie Część z nich z niedowierzaniem patrzyła na to, co dzieje się w pierwszym rzędzie. Najbardziej zaskoczony był Anthony Edwards. Pojawił się na meczu NBA. Denver Nuggets - Miami Heat: wynik 5. meczu finału NBA i relacja. Koszykarze Denver Nuggets zdobyli pierwsze w historii klubu mistrzostwo NBA. W piątym meczu finału pokonali u siebie Miami Heat 94:89, a całą serię play off wygrali 4-1. Najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) finałów uznano Serba Nikolę Jokicia. Czekamy na kontynuację "Kosmicznego meczu", w którym pierwszoplanową rolę zagra LeBron James. Teraz wiemy już, jak wygląda logo oraz jak brzmi pełna nazwa nowej produkcji. perbedaan zaman praaksara dengan zaman sejarah terletak pada. NBA to najlepsza liga koszykarska świata, która w Polsce ma wielu fanów. Zainteresowanie meczami NBA jest spore, dlatego warto wiedzieć, gdzie można oglądać mecze NBA? Sprawdziliśmy transmisje live i przedstawiamy, gdzie obejrzysz NBA “na żywo”! Wszystkie najważniejsze informacje znajdziesz w artykule poniżej! Spis treści1 NBA w Canal+Online – darmowy voucher2 Gdzie oglądać NBA? Transmisje live u Transmisje live NBA w NBA “na żywo” w Fortuna z meczami NBA w Betclic NBA i streamy online w forBET3 Mecze NBA “na żywo” w telewizji4 Streamy live z NBA5 FAQ Gdy zgodnie z planem rozgrywany jest sezon NBA, to rozgrywki trwają od października do czerwca. W sezonie zasadniczym każda z drużyn musi zagrać 82 mecze, a następnie odbywają się play-offy do czterech zwycięstw. Biorąc pod uwagę, że na starcie ligi staje 30 drużyn, to łączna ilość meczów na dystansie całego sezonu robi wrażenie! W trakcie ligi NBA niemalże codziennie odbywają się transmisje “na żywo”, bo rozgrywki toczone są w święto Bożego Narodzenia. W Polsce ligę NBA można oglądać za pośrednictwem telewizji, transmisji online, a także streamów od bukmacherów. Poniżej opisujemy, gdzie dokładnie znajdziesz transmisje. NBA w Canal+Online – darmowy voucher Od wielu lat najlepsza koszykarska liga świata transmitowana jest na antenach Canal+. W obecnym sezonie jest dokładnie tak samo. Więc na pytanie gdzie oglądać NBA najłatwiej odpowiedzieć, że w telewizji Canal+. Niestety nie wszyscy mają wykupiony dostęp to kanałów tego nadawcy. Z pomocą przychodzi bukmacher eWinner. Dzięki rejestracji u tego bukmachera z kodem ZAGRANIE i z linku: otrzymasz miesięczny voucher na Canal+online! Canal+Sport, Canal+, Canal+Pus Sport 2 i wiele innych programów czeka na Ciebie. Wystarczy kliknąć poniższy baner, założyć konto w eWinnerze i odebrać voucher do pakietu sport w CANAL+online. Nie zwlekaj i oglądaj mecze NBA już teraz całkowiecie za darmo! Gdzie oglądać NBA? Transmisje live u bukmacherów W Polsce mamy pięciu legalnych bukmacherów online, którzy udostępniają transmisje live z meczów NBA. Na początku przypomnijmy, że u bukmacherów NBA mogą oglądać tylko pełnoletnie osoby. Dlaczego? Ponieważ najpierw należy zarejestrować konto – a to możliwe jest tylko dla osób, które ukończyły osiemnaście lat. U jakich bukmacherów obejrzysz NBA? Transmisje live z amerykańskiej ligi koszykarskiej udostępniają PZBUK, STS, Fortuna, Betclic i forBET. Transmisje live NBA w PZBUK PZBUK to bukmacher, który jako jedyny w Polsce oferuje transmisje “na żywo” ze wszystkich meczów NBA! Na chwilę obecną w transmisjach od PZBUK można oglądać właśnie tylko NBA. Jak uzyskać dostęp do meczów? Załóż konto w PZBUK wpisując nasz kod bonusowy: ZAGRANIE. I tyle – to jedyny wymóg PZBUK. Aby oglądać mecze “na żywo” nie musisz posiadać środków na koncie! NBA “na żywo” w STS Legalny bukmacher STS pozwala oglądać mecze NBA (po kilka w każdej kolejce) za pośrednictwem transmisji w STS TV – na komputerze i w mobilnej aplikacji. Aby otrzymać dostęp do relacji “na żywo” trzeba założyć konto w STS wprowadzając kod promocyjny: ZAGRANIE. Warunkiem uzyskania transmisji jest posiadanie środków na koncie STS lub zagranie zakładu w ciągu 24 godzin od transmisji meczu. W STS TV dodatkowo można oglądać inne sporty takie jak piłka nożna, tenis ziemny, siatkówka, hokej na lodzie, piłka ręczna i snooker. Fortuna z meczami NBA W Fortunie podobnie jak w STS obejrzysz część meczów NBA. W Fortuna tv spotkania z udziałem Los Angeles Lakers czy Miami Heat oglądać można na komputerze i aplikacji mobile. Dostęp do transmisji Fortuny uzyskasz po rejestracji konta na z kodem: ZAGRANIE. Jeśli będziesz chciał obejrzeć mecz NBA, to musisz posiadać jakiekolwiek środki na koncie w eFortuna. Poza NBA w Fortuna TV można oglądać spotkania piłki nożnej takich lig jak hiszpańska i włoska, a także turnieje tenisa ziemnego np. Australian Open i US Open. NBA w Betclic TV Transmisje live w Betclic TV pozwalają oglądać większość spotkań z sezonu NBA. Mecz, który można oglądać “na żywo” oznaczony jest ikoną “TV”. Aby uzyskać dostęp do transmisji NBA w Betclic, wystarczy założyć konto z naszym kodem promocyjnym: ZAGRANIE. Na przyszłość korzystając z Betclic TV trzeba pamiętać, że transmisje dostępne są dla klientów, którzy posiadają pieniądze na koncie lub obstawili zakład w ciągu ostatnich 24 godzin. Fani sportowych transmisji live w Betclic TV dodatkowo znajdą mecze: Serie A, La Liga, koszykarskiej Euroligi oraz rozgrywek NHL. NBA i streamy online w forBET forBET to kolejny z bukmacherów online, który oferuje mecze “na żywo” z ligi NBA. U tego bukmachera spotkania można oglądać za darmo, a dostęp do TV otrzymasz za rejestrację konta z kodem promocyjnym: ZAGRANIE. forBET udostępnia również transmisje live z tenisa stołowego, badmintona, hokeja i siatkówki. Mecze NBA “na żywo” w telewizji Na chwilę obecną w Polsce prawa telewizyjne na wyłączność na transmisje meczów NBA posiada stacja Canal Plus. Spotkania ligi koszykarskiej NBA obejrzysz w TV w telewizji satelitarnej oraz kablowej, gdzie będzie dostęp do kanałów Canal+ i Canal+ Sport. Dodatkowo Canal+ oferuje również internetową platformę, gdzie wykupując pakiet TV (płatny abonament) można oglądać mecze NBA również online – na komputerze, w smart TV oraz aplikacji mobile. Streamy live z NBA Kibice NBA, którzy chcą mieć nieograniczony dostęp do meczów “na żywo”, wywiadów, a także powtórek – mogą skorzystać z oficjalnej strony NBA, gdzie po zakupie odpowiedniego pakietu otrzymujemy transmisje live. Na stronie masz do wyboru trzy pakiety: League Passes – wszystkie mecze + NBA TV, Team Choice – wszystkie mecze wybranej drużyny, Game Choice – osiem wybranych meczów w miesiącu. Dostęp do oficjalnych transmisji NBA pozwala oglądać powtórki, a także pobierać mecze na urządzenia. Korzystanie z oficjalnych streamów NBA jest legalne, a co ważniejsze w ten sposób nie narazisz się na zerwane połączenie lub słabą jakość wynikającą z dużej liczby widzów. To częste problemy, które można napotkać oglądając mecz na nielegalnych platformach streamingowych. FAQ Gdzie oglądać NBA u bukmacherów online?Transmisje "na żywo" z meczów NBA oferują tacy bukmacherzy jak: PZBUK, STS, Fortuna, Betclic i forBET. Gdzie oglądać mecze NBA w TV?Jedyną telewizją w Polsce, która transmituje mecze NBA to stacja Canal Plus. Gdzie oglądać streamy z NBA?Oficjalna strona NBA daje dostęp do streamów live z NBA - po wykupieniu odpowiedniego abonamentu. Na Twitterze @adam_kaziu 👌 Od dziecka gram w piłkę nożną i nie wyobrażam sobie, żeby kiedyś było inaczej. Moje zainteresowania sięgają również do koszykówki, szeroko pojętego fitnessu oraz snookera. Jestem absolwentem dziennikarstwa ze specjalizacją Public Relations i Branding oraz zarządzania w języku angielskim na UMK w Toruniu. Na Zagraniu znajdziecie ode mnie analizy meczów głównie z Ekstraklasy i Premier League, a od czasu do czasu podzielę się typami na niższe ligi, snooker i artykułami z zakresu bukmacherki. Możliwość łączenia pasji z pracą to spełnienie jednego z wielu marzeń! 😄 Orkiestra wojskowa, iluzjonista, cheerleaderki i niezliczone konkursy dla kibiców. Na trybunach zabawa, głośny doping i mnóstwo popcornu, hot-dogów oraz coli. Na parkiecie czołowi koszykarze świata, a wśród nich Polak – Marcin Gortat. Tak wygląda mecz NBA w Waszyngtonie. 3 godziny przez meczemO wejścia dla kibiców są jeszcze zamknięte, a 20 356 krzesełek na trybunach jest pustych. Na parkiecie ostatnia próba, ubranych wciąż w dresy, a nie skąpe stroje z pomponami, cheerleaderek. Do hali przyjeżdżają koszykarze gości – tym razem to Boston Celtics, w szatni Wizards są już Marcin Gortat i jego koledzy. Zastanawialiście się, dlaczego zawodnicy wchodząc do hali mają ze sobą co najwyżej kosmetyczkę? Otóż cały sprzęt już na nich czeka, od koszulek po buty i skarpetki. Po meczu też nie muszą martwić się sprzątaniem po korytarzach kręcą się dziennikarze, z kilkoma z nich dyskutuje trener drużyny z Waszyngtonu, Scott Brooks. Tuż przed meczem sportowe spodenki i białą bawełnianą koszulkę z logiem klubu zamieni na w której mecze rozgrywają koszykarze Washington Wizards (ale też uniwersytecka drużyna Georgetown, koszykarki Mystics i hokeiści Capitals), mieści się w centrum miasta, wbita między inne budynki przy ulicy 601 F North West. Jej budowa wpłynęła na rozwój okolicy, ale też przyczyniła się do upadku ChinaTown. Obiekt został oddany do użytku 21 lat temu, dziś należy do Monumental Sports & Entertainment. To firma założona przez biznesmena Teda Leonsisa. Ten 61-letni lokalny patriota, filantrop, zwolennik Demokratów i fan muzyki Jimiego Hendrixa, Rolling Stonesów oraz Elvisa Presleya to także właściciel drużyn, między innymi Wizards, Capitals czy Mystics. Od lat robi sporo, aby budować sportową kulturę w stolicy Stanów Zjednoczonych, a wcale nie jest o to łatwo w mieście, gdzie sporą część mieszkańców stanowią przyjezdni, pracujący dla amerykańskiego rządu. Zresztą mnie do hali wiezie taksówkarz z Sudanu i gdy słyszy, że jestem z Europy od razu się uśmiecha. – Wreszcie mogę z kimś porozmawiać o piłce nożnej, ale się cieszę, że Barcelona odpadła z Ligi Mistrzów, ja jestem kibicem Realu Madryt – zaznacza. Nic dziwnego, że później rozmawiamy raczej o Robercie Lewandowskim niż o Marcinie Gortacie. Na końcu mówi jednak: "Ale wiem, że mieliśmy koszykarza w NBA, Manute Bol (Sudańczyk grał w Waszyngtonie w latach 1985-1988, zmarł w 2010 roku), on był baaardzo wysoki (2,31 m)".2 godziny do meczuPrzed halą robi się tłoczno, w ciągu najbliższych dwóch godzin w tym jednym miejscu zjawi się niemal 20 tysięcy kibiców. Każdy jednak bez problemu trafi do swojego sektora. Wszędzie pełno porządkowych. Przy organizacji każdego z 41 meczów NBA w hali pracuje kilkaset osób. Każdy z uśmiechem na twarzy wytłumaczy krok po kroku, gdzie trzeba pójść, gdzie skręcić, do której windy wsiąść, a w windzie też miły pan zapytana, na które piętro jedziemy. A właśnie… piętro. Jest ich sześć. Na tym najwyższym mieści się też trybuna prasowa – głównie dla dziennikarzy pojawiających się na meczach Wizards okazjonalnie. Ci, którzy na co dzień opisują NBA dla amerykańskich mediów, mają miejsca przy parkiecie. Do mojego stanowiska prowadzi mnie jeden z miejscowych dziennikarzy, gdy słyszy, że jestem z Polski, od razu reaguje. - Czyli przyjechałeś do Gortata? – uśmiecha się. Gdy o polskiego koszykarza pytam kibiców czekających przed halą, uprzedzam, że jestem z Polski, a oni mówią, że „Polish Hammer” jest fajny, miły, sympatyczny, że sporo zrobił dla klubu w poprzednich latach, ale też... - No cóż, to nie jest jego najlepszy sezon – kwituje Dave, który akurat na mecz przyszedł w bluzie gwiazdy hokejowej drużyny Capitals - Aleksandra Ludzie nie rozumieją, że w tym sezonie zdobywam mniej punktów (średnio 8,5) czy zbiórek (7,5) bo mniej gram – ocenia Gortat. – Gdybym biegał po parkiecie o te 5-7 minut dłużej, moje statystyki byłyby na takim poziomie jak w poprzednich sezonach. Ja po prostu mniej gram, koszykówka się zmieniła i dziś potrzeba niższych zawodników, rzucających z dystansu. Ja się już rzucać za 3 punkty nie nauczę, więc staram się wykorzystać moją rolę jak najlepiej – kwituje 34-letni polski center, któremu został jeszcze jeden rok kontraktu w NBA, potem bardzo prawdopodobne, że zakończy karierę. Godzina i 15 minut przed meczemDla akredytowanych dziennikarzy, na pół godziny, otwierają się szatnie. W Stanach Zjednoczonych nie ma mixed-zony, wywiady nagrywane są przed i po meczu właśnie w szatni. Na godzinę i 15 minut przed spotkaniem wszyscy są już po pierwszej rozgrzewce. Podczas gdy miejsca na trybunach powoli się zapełniają, zawodnicy albo rzucają do kosza, albo – jak Marcin Gortat – rozciągają się zajmując sporą część podłogi w szatni. Gdy dziennikarze wchodzą do środka, mogą rozmawiać ze wszystkimi obecnymi. Marcin Gortat wita ich w czapce z wielkim czerwonym napisem POLSKA. Swoją szafkę ma w samym rogu po prawej stronie. Takie same stanowiska ciągną się wzdłuż ścian. Na podłodze wielka wykładzina z logiem Wizards, na ścianach zdjęcia, ogromny napis Wizards. W całej hali jest mnóstwo pamiątek związanych z drużynami Wizards, Mystics i Capitals, chociaż jedyne mistrzostwo lig zawodowych zdobyli koszykarze, ale było to już 40 lat temu. fot. Gdy wychodzisz z szatni, wpadasz wprost na wielkie czarno-biały plakat Gortata pakującego piłkę do kosza. Podobne fotografie jego kolegów z drużyny wiszą wzdłuż całego wywiady odbywają się poza szatnią. Oczywiście ma do nich prawo telewizja transmitująca spotkanie, ale na krótką pogawędkę z dziennikarzami wychodzi też John Wall, który nie rozstaje się z białymi słuchawkami. Będzie je miał na uszach nawet podczas rozgrzewki, zdejmie dopiero tuż przed pierwszą przed meczemMarcin Gortat wybiega na rozgrzewkę. Jeszcze w szarej, treningowej koszulce, ale już z żelem na irokezie zdobiącym jego głowę. Przy tunelu prowadzącym z szatni zawsze gromadzi się mnóstwo dzieci i kolekcjonerów autografów, ze zdjęciami koszykarzy i markerami. Gortat podpisuje dwa plakaty, ale na więcej nie ma czasu. Z jednym z trenerów oddaje serie rzutów z różnych pozycji. Drugą połowę boiska zajmują gracze Celtics, na środku ustawione jest przedmeczowe studio telewizyjne. Kibice kursują między swoimi sektorami a stanowiskami z jedzeniem i napojami. Pod halą jest już niezły Każdy dzień meczowy wygląda w 80 procentach tak samo i ta rutyna jest przerażająca – mówi Marcin Gortat. – Po 11 latach w NBA trochę mi się już to nudzi, ale z drugiej strony to, że wiem jak podejść do meczu, jak się do niego przygotować, jak dbać o siebie, o własne ciało, to wszystko sprawia, że nie łapię kontuzji, że gram wciąż na niezłym poziomie, że jestem w NBA tym kim jestem i za to jestem ceniony - godziny przed meczemOficjalna rozgrzewka. Na nią koszykarze wybiegają już w strojach meczowych. Pierwszy na parkiecie melduje się Marcin Gortat, za nim w rządku reszta drużyny, twarz Polaka przez dłuższą chwilę jest na telebimach. Wtedy do akcji wkracza też dwójka prowadzących show dla klubowej telewizji. Bo mecz NBA to… nie tylko mecz. Prezenterzy pojawiają się na telebimach, zapowiadają mecz, relacjonują, co dzieje się w hali, raz na tle holu z przekąskami, za chwilę nadają z jednego z barów lub stoisk z klubowymi pamiątkami. Za moment pojawiają się na parkiecie, by poprowadzić konkursy dla publiczności. A wyobraźnia organizatorów meczów NBA nie ma razem dwóch wylosowanych kilkulatków musi pokonać tor przeszkód zakończony oczywiście rzutem do kosza. Utrudnienie polega na tym, że każdy musi to zrobić w koszulce i spodenkach w rozmiarze XXL. Problemem staje się ukończenie rywalizacji bez upadku. Publiczność jest jednak zachwycona! Zresztą jak podczas klipów emitowanych na więc oczywiście „Kiss Camera”, czyli para przyłapana przez operatora jest pokazywana na telebimie aż do momentu, kiedy zdecyduje się na pocałunek. Śmiechu zawsze przy tym sporo. Tym razem organizatorzy bawili się też w „Oblivious Camera”, czyli pokazywali ludzi bardzo zajętych, najczęściej smartfonem lub jedzeniem, obok twarzy pojawiał się licznik. Rekordzista - mimo nawoływań spikera – zorientował się, że jego twarz jest na telebimie po ponad jeszcze zabawa w zgadywanie - czyje dwie twarze zostały połączone w jedną. Marcin Gortat stworzył z Johnem Wallem „Gortatowalla”. Wall odgadł od razu. ZaczynamyŚwiatła gasną, podświetlani są tylko kolejni zawodnicy wbiegający na parkiet. W tym czasie na telebimach oglądamy krótkie klipy z nimi w roli głównej. Spiker drze się w niebogłosy, a kibice szaleją. W NBA przedstawiana jest tylko pierwsza piątka. Gortat melduje się jako 3-ci, za nim Baradley Beal i największa gwiazda Wizards – wspomniany już John Wall. Bez słuchawek na głowie. Przy prezentacji każdego z zawodników – w rogach boiska buchają słupy ognia, za każdym razem przez chwilę robi się naprawdę spotkania NBA z wysokości szóstego piętra ma swoje zalety: dla kibiców - tańsze bilety i wbrew pozorom całkiem niezła widoczność, minusy też są – to jednak wysoko i daleko od parkietu. Pomagają telebimy. Oprócz ogromnej kostki z czterema ekranami wiszącej nad środkiem parkietu, jest też mnóstwo mniejszych ekranów. Na nich widzowie zobaczą ten sam obraz który obejrzą ci, którzy spotkanie oglądają w domu, w telewizji TNT. Jednym z komentatorów jest były gracz drużyny z Waszyngtonu (wtedy jeszcze Bullets) Chris każdą imprezą sportową w Stanach Zjednoczonych odśpiewywany jest hymn. Tym razem śpiewa go kilkuosobowy zespół przy akompaniamencie orkiestry wojskowej. Nie znasz słów hymnu? Amerykanie nie mają z tym problemu, mecz to doskonała okazja aby się go nauczyć. Na telebimie – jak w karaoke – pojawiają się kolejne słowa... „Oh, say can you see, by the dawn's early light, What so proudly we hailed at the twilight's last gleaming?” i tak dalej…Wszyscy stoją, wszyscy śpiewają. Możesz być za Demokratami albo za Republikanami, nieważne jaki masz kolor skóry i jaką religię wyznajesz, a może co ciekawsze – w jakiej koszulce przyszedłeś na mecz. Między fanami Wizards siedzą ubrani w zielone barwy kibice Boston Celtics. Oczywiście jest ich zdecydowanie mniej, ale gdy ekipa z Bostonu zdobywa punkty, w kilku miejscach hali podrywają się zieloni. Nikt się nie bije, nikt się nie wyzywa, no może czasem pokłóci. Zresztą kibicowanie w USA wygląda nieco inaczej niż w Polsce i w Europie. Spiker cały czas zachęca do dopingu. Na telebimach pojawiają się sylaby słów „De-fen-ce” (obrona) czy hasło „DC3” gdy Wizards trafiają rzuty za 3 punkty. Jest muzyka, jest głośno. Mecz koszykówki to – najważniejsza, ale tylko część tej to już nic nowego także w Polsce. Takie zespoły jak Cheerleaders Gdynia nie ustępują niczym amerykańskim koleżankom, zresztą akurat w Waszyngtonie dziewczyny z Trójmiasta tańczyły już nie raz. Ale w USA to, co dzieje się w przerwach, to oddzielna historia. Cheerleaderki nie tylko tańczą, ale też zachęcają do dopingu, rozrzucają kibicom koszulki i gadżety. Oprócz nich mamy pokazy slam-dunkerów, występy wokalne, konkursy a w długiej przerwie – publiczność zabawia tym razem – nomen omen – czarodziej… no iluzjonista i jego partnerka, trochę tańczą, trochę śpiewają, do tego prezentują trochę sztuczek magicznych. Ci, którzy akurat nie poszli po popcorn, hot-doga albo colę, w tym sezonie zasadniczym mecz we własnej hali koszykarze ze stolicy wygrali 113:101. W połowie trzeciej kwarty psuje się system statystyk. Nawet w tak idealnie działającym mechanizmie jak NBA czasem coś zawodzi. Zdobycze punktowe znikają z telebimu oraz z transmisji i strony NBA. Po meczu dziennikarze otrzymują kartkę z ręcznie napisanymi najważniejszymi faktami. Dopiero około godzinę później pojawia się oficjalny boxscore. - W pierwszej połowie zagrałem mecz życia – podsumował ironicznie Marcin Gortat, który do przerwy pudłuje trzy rzuty. W drugiej połowie jest lepiej. 4 punkty i 5 zbiórek to dorobek Polaka, do tego obrona i stawianie zasłon. Bohaterem spotkania zostaje jednak John Wall – 29 punktów, 12 asyst, 7 zbiórek, 5 trafionych rzutów za trzy punkty. – Już się przyzwyczaiłem, że mając takich kosmitów w drużynie jak John i Bradley (Beal – tym razem 19 punktów) dostaję mniej podań w ataku. Ale dziś zagraliśmy lepiej, bardziej zespołowo – ocenia MG. I dodaje: "Stać nas na więcej niż 8. miejsce w konferencji wschodniej, ale pół sezonu musieliśmy sobie radzić bez kontuzjowanego Johna Walla".Wizards ostatecznie skończą rozgrywki z bilansem 43-39. W pierwszej fazie play-off czeka ich starcie z Toronto Raptors. Ale jeśli będzie grał Wall, Czarodzieje nie są na straconej pozycji. Z zespołem z Kanady w sezonie zasadniczym ponieśli dwie porażki, ale też dwa razy wygrali. W leżącym właśnie w kioskach magazynie „Slam” gwiazda Raptors DeMar Derozan zapowiada jednak: „Mistrzostwo NBA to mój cel ostateczny”. fot. Po meczuPo ostatniej syrenie na telebimach pojawia się wielki napis Wizards Win! Hala pustoszeje w błyskawicznym tempie, zresztą część kibiców wyszła już chwilę przed końcem, od połowy czwartej kwarty losy spotkania były rozstrzygnięte. W szatni tłum dziennikarzy oblega Bradleya Beala, John Wall wychodzi spod prysznica tylko w ręczniku. Zaraz to on zostanie otoczony przez media. Marcin Gortat zakłada błyszczącą koszulę i eleganckie spodnie. Po krótkim wywiadzie żegna się - Szybko wracam do domu, muszę się spakować, jutro jedziemy do Orlando – oznajmia wychodząc z szatni. Przed nim kolejny mecz - jak co dzień w SendeckiDuży wybór szlafroków damskichPrzegląd rodzajów trampek i tenisówek damskich Mecz dwóch drużyn NBA, Toronto Raptors i Indiana Pacers został przerwany w nieoczekiwanych okolicznościach. Zawodnicy zostani zwołani do szatni, a na parkiet wkroczyli strażacy. Zdecydowanie gorzej było ze zwolnieniem trybun. Kibice nie przejęli się wcale wznieconym pożarem; i zamiast opuścić zgodnie z wytycznymi trybuny skupili się na wygwizdywaniu ochrony i strażaków. Niespodziewana ewakuacja Niedługo po rozpoczęciu drugiej kwarty spotkania, gra została wstrzymana. Zawodnicy szybko udali się do szatni, a spiker poinformował zgromadzonych kibiców o zaistniałej sytuacji. Pomimo prośby i spokojne opuszczenie hali, prawie 20 tysięcy osób niezbyt kwapiło się do przegapienia reszty meczu. Najwyraźniej nie dla wszystkich bezpieczeństwo stanowi priorytet przed widowiskiem sportowym. Jak się okazało, podczas rozgrywki jeden z głośników zaczął się kopcić i złapał ogień. Konieczna była interwencja straży pożarnej, dzięki sprawnej akcji na szczęście nikt nie ucierpiał. W związku z awarią mecz został wstrzymany na godzinę, po czym zawodnicy mogli powrócić na parkiet. Po dziesięcionutowej rozgrzewce rozegrano pozostałą część gry. Kolejną przerwę skrócono do siedmiu z piętnastu minut. Godzinna przerwa i kontynuacja Dla nieszczęścia kibiców mecz został dograny bez publiczności. Na trybunach zasiedli jedynie pracownicy hali, w której organizowane było spotkanie. Zawodnicy wypowiadali się później o tym jak zawiedzeni byli ich najbliżsi, którzy zostali wyproszeni w trakcie ewakuacji. Jednak takie rozwiązanie jest chyba lepsze, niż zakończenie się meczu ogromną tragedią i wielkim pożarem. Klub zapewnił wszystkich, którzy byli obecni tego dnia, że kwota biletu zostanie im na pewno zwrócona. Wielu koszykarzy było zaskoczonych takim rozwojem sytuacji. Dla wielu był to pierwszy raz, gdy po godzinie przerwy musieli powrócić na parkiet i dokończyć mecz. A czym zajmowali się podczas dodatkowego czasu? Część wykorzystała ten moment na relaks i poddawani byli masażom. Inni zaś relaksowali się słuchając muzyki, część zaś wykorzystała okazję na obejrzenie rozgrywanego w tym samym czasie meczu Miami Heat i Brooklyn Nets. Nawigacja wpisu

część meczu w nba